Opis spektaklu:
Miłosny trójkąt w sytuacji ekstremalnej, pokusa, zdrada, namiętność, potrzeba bliskości, poczucie obowiązku i miłość bez zobowiązań, kryzys w związku, życie jako sztuka wyboru to tematy wokół których krąży dramat Verna Thiessena, kanadyjskiego autora tekstów tłumaczonych na wiele języków i nagradzanych, w tym the Alberta Playwriting Competition i the Elizabeth Sterling Haynes Awards dla Jabłka.
Artur Barciś wraca do Teatru Żelaznego tym razem jako reżyser współczesnej opowieści o skomplikowanej ludzkiej naturze i sprawach najważniejszych. Najlepsza literatura nie powinna dawać odpowiedzi, lecz stawiać pytania. Z jakimi zostawi nas najnowsza premiera Teatru Żelaznego? Odważny i poetycki dramat oraz świetnie skonstruowane postaci i ciekawe zabiegi formalne dają aktorom możliwość stworzenia popisowych ról.
Na scenie zobaczymy Martę Marzęcką-Wiśniewską, związaną przez kilka lat z bielskim Teatrem Banialuka, laureatkę Złotej Maski, Karolinę Sawkę znaną szerokiej publiczności z roli Nel z „W pustyni i w Puszczy” Gavina Hooda z 2001 r. oraz Piotra Wiśniewskiego założyciela i dyrektora Teatru Żelaznego.
„Jabłko” Vern Thiessen
przekład Hanna Szczerkowska
Reżyseria: Artur Barciś
Obsada:
Marta Marzęcka-Wiśniewska,
Karolina Sawka,
Piotr Wiśniewski
Muzyka: Bartosz Ebert
Projekt plakatu: Henryk Sawka
Konsultacja medyczna: Zuzanna Żak
Czas trwania: 2h z przerwą
Premiera:
17 września 2017
RECENZJA Gazeta Wyborcza
To spektakl, który po prostu trzeba zobaczyć. (…) Klimat spektaklu w reżyserii Barcisia tworzy mistrzowsko przede wszystkim skromna, nastrojowa, przesiąknięta jakąś niewyrażalną tęsknotą muzyka autorstwa Bartosza Eberta. (…)
Oczywiście muzyka i światło byłyby na nic, gdyby nie aktorzy. To właśnie oni są głównym medium. I tekstu, i tego co poza nim, bo w przypadku „Jabłka” milczenie, niedopowiedzenia, gesty, westchnienia, spojrzenia, kroki i niedokończone słowa są równie ważne. Cała trójka, odarta z ozdobników, dodatków, rekwizytów i scenografii staje twarzą w twarz z widzem. I teraz każdy z osobna musi przekonać nas do swojej postaci.(…)
W przypadku sztuki o tak ważnych, a jednocześnie już tak wiele razy opisywanych emocjach, stanach i sytuacjach, nie jest to zadanie łatwe. Wręcz arcytrudne. (…) Tu na medal spisują się wszyscy troje, ale jednak najbardziej Marta Marzęcka-Wiśniewska. To ona gra tu pierwsze skrzypce i jej sceniczni partnerzy dobrze o tym wiedzą, dając jej miejsce do koncertowego wygrania emocji tkwiących w Lyn – postaci, z którą aktorka się mierzy. Choć nie, ona się nie mierzy. Ona po prostu staje się Lyn; przemienia się w nią. I na naszych oczach marnieje z minuty na minutę. (…)
Dzielnie głównej bohaterce partnerują Piotr Wiśniewski i Karolina Sawka. On gra w sposób spokojny i opanowany, ale w środku w jego Andym buzuje ocean uczuć.(…)
Huśtawka uczuć, dawkowana po trochu i bez szaleństwa, a jednak wyraźnie, na pewno nie jest łatwa do pokazania na scenie. Tym bardziej kiedy gra się osobę wycofaną, niezdecydowaną, introwertyczną.
W rezultacie powstał spektakl z trzema mocnymi kreacjami aktorskimi, który ogląda się z zapartym tchem i w końcu ze łzami w oczach. Spektakl o ludziach z krwi i kości i niesamowicie prawdopodobnym życiu – jego cieniach i blaskach.
Marta Odziomek
Gazeta Wyborcza
Cały artykuł tutaj