Opis spektaklu:
Parapetówka to spektakl oparty na motywach bestselleru M. Szczygielskiego pt. „Berek”. Głównymi bohaterami są Anna (Ewa Błachnio) i Paweł (Piotr Wiśniewski) – pałający do siebie ideologiczną nienawiścią.
Anna: katoliczka, zacięta „moherówa”, mniej więcej w balzakowskim wieku, emerytowana samotna matka dorosłej córki. Paweł: młody, inteligentny, przystojny, utalentowany, wysportowany, atrakcyjny. Trzydziestoletni samotny gej. Dziecko porzucone przez matkę, wychowywane samotnie przez ojca, który nigdy nie zaakceptował orientacji i wyborów syna. Od lat ich ciężko wypracowany rytm dnia polegający m.in. na uprzykrzaniu sobie wzajemnie życie demonstrując swą nienawiść zawsze i wszędzie, zostaje zaburzony, gdy Anna staje się ofiarą wypadku i wymaga codziennej opieki. Jedyną osobą, która może jej udzielić pomocy, jest Paweł.
Z pozoru lekka komedia uświadamia nam, jak nasze emocje, uczucia, zachowania, wybory potrafią nas tłamsić, przytłaczać. Codzienna historia opowiedziana z niecodziennej perspektywy… Basi (Marta Marzęcka) i Tadzika (Jacek L. Zawada), którzy całej historii z pewnością dodają skrzydeł…
Codzienna historia opisana z niecodziennej perspektywy…
Reżyseria: Ewa Błachnio
Scenariusz: Ewa Błachnio, Jakub Kasprzak
Projekcje: Piotr Chlipalski
Występują:
Ewa Błachnio
Marta Marzęcka-Wiśniewska / Magdalena Bocianowska
Jacek L. Zawada
Piotr Wiśniewski
Czas trwania: 75 min
Premiera: 6 grudnia 2015
Spektakl dla widzów od 15 +
UWAGA
W spektaklu używane są światła stroboskopowe
Recenzja:
„Parapetówka” na motywach „Berka” Marcina Szczygielskiego, w reżyserii i adaptacji Ewy Błachnio. Czyli jak średnią książkę zaadoptować na wielce pechowy tekst sceniczny, by (po wielkich przebojach!) stworzyć kameralne teatralne cacuszko…! Kobieta imieniem Ewa. Błachnio zresztą. Szczupła, wręcz filigranowa, wysoka, z kabaretowym zacięciem i swoistą vis comica (choć nie na pierwszy rzut oka widoczną!). Wespół z pozostała trójką – czyli Martą Marzęcką, Piotrem Wiśniewskim oraz Jackiem L. Zawadą – „uczłowieczyła” i ociepliła z pozoru czarno – biały tekst
Szczygielskiego. W jej adaptacji cała czwórka – Anna, Paweł, Małgosia i wreszcie Wojtek – przestali być papierowymi postaciami, „nabrali ciała i kształtów”. Zyskali emocje i uczucia. Mają cele, marzenia i pragnienia. Stali się scenicznie realni i wiarygodni; chwilami ich wymiar poczucia humoru realnie zaskakuje widzów i autentycznie rozbraja… śmiechem!
Śmiech śmiechem, żart żartem; ale ze sceny katowickiego „Żelaznego” padają poważniejsze słowa, a widzom kłaniają się dużo bardziej ważkie tematy i sugestie do refleksji.
Ważny spektakl, cenny, potrzebny i horrendalnie wprost na czasie – wobec tego, co za oknem, w mediach, na ulicy.”
Anna Rzepa-Wertmann
„Dziennnik Teatralny” 9 grudnia 2015